Czy możliwy jest coachingowy styl zarządzania?

Przyznam uczciwie, że miałam zamiar opisać na czym polega coachingowy styl zarządzania, gdyż, podobnie jak coaching nieraz bywa błędnie rozumiany, tak i rozmaite bywają wizje i definicje tego jak ma wyglądać i czym się charakteryzować coachingowy styl zarządzania ludźmi.

Miałam więc zamiar przeciwstawić się tym wszystkim, którzy ten styl sprowadzają do pewnego zestawu narzędzi i technik prowadzenia rozmowy z „podwładnym”, kierowania tymże, angażowania go i motywowania, pobudzania jego odpowiedzialności, kreatywności czy innego rodzaju manipulowania nim w celu wykorzystania jego potencjału dla potrzeb i celów biznesowej organizacji.

I wtedy zdałam sobie sprawę, że już sama nazwa coachingowy styl zarządzania jest nieporozumieniem i świadczy o niezrozumieniu lub o celowym naginaniu znaczeń. Otóż zestawienie coachingowy i zarządzanie jest klasycznym przykładem oksymoronu, czyli wyrażenia wewnętrznie sprzecznego (takiego jak np.: żywy trup, gorący lód, humanitarny ubój, rewolucyjny porządek czy faszystowskie prawo).

Argumentacja:

  1. Jeśli coaching to relacja partnerska, oparta na rzeczywistym szacunku i zaufaniu do wewnętrznej mądrości drugiego człowieka (w tym przypadku coachee);
  2. Jeżeli polega na dawaniu mu wolności w wyborze celów i środków do ich uzyskania,
  3. w oparciu o – wypracowaną w procesie coachingu – pogłębioną samoświadomość, poszerzone horyzonty i umiejętność zmian perspektywy;
  4. Jeśli jest to proces kreatywny, to znaczy niedający się zaplanować, niepowtarzalny, tworzący się w żywym współdziałaniu uczestniczących w nim osób;
  5. Jeżeli ma naprawdę prowokować do myślenia, czyli do kwestionowania tego, co zastane, poszukiwania tego, co być może jeszcze nieznane, odkrywania tego, co jest wartością danej osoby;

To coachingowe zarządzanie nie jest możliwe.

Podobnie jak nie jest możliwa obiektywna opinia, bezstronny kibic czy ograniczona autonomia

Czy to oznacza, że umiejętności coachingowe nie mają zastosowania w biznesie?

Ależ nie! To znaczy – tak, mają. A w każdym razie mogą mieć.

Menadżer, przedsiębiorca, pracodawca, ktokolwiek nazywany „szefem”

  • może w sposób coachingowy pracować ze swoim zespołem (ale nie z „podwładnymi!”);
  • może pracowników i współpracowników traktować w sposób coachingowy;
  • może coachingowo wspierać ich rozwój, zdolności, potencjał;
  • może starać się zachować w biznesie coachingową postawę (choć nie zawsze będzie to łatwe i przyjemne, a czasami może prowadzić do trudnych moralnie dylematów i podejmowania ryzykownych wyborów).
  • A przede wszystkim, jak sądzę, istnieje w biznesie przestrzeń a może już nawet i potrzeba kultury coachingowej (wtedy stających przed menadżerem-coachem dylematów będzie mniej i niektóre wybory staną się mniej bolesne).

Jednak to wszystko niewiele ma wspólnego z „zarządzaniem”.

Jak zatem brzmi moja odpowiedź na pytanie postawione w tytule?

Logicznie biorąc, powinna brzmieć tak: Coachingowy styl zarządzania – czegoś takiego nie ma i być nie może.

***

Czy jednak wyłącznie logika organizuje nasz świat? A może bardziej dialektyka? Sztuka oscylowania pomiędzy przeciwieństwami, dostrzegania ich połączeń, a nawet – tworzenia z nich czegoś nowego, dawniej nie-do-pojęcia.

Jeszcze niedawno coś mogło być albo realne albo wirtualne. Obecnie możemy doświadczać wirtualnej rzeczywistości. Na podobnej zasadzie powstaje coachingowy styl zarządzania – nowa jakość, o której w dawnym biznesie nawet się nie śniło.

Dr Ewa Mukoid, MCC ICF


Jeśli interesujesz się coachingowym stylem zarządzania, sprawdź nasz program Praktyczne Studia Coachingowego Stylu Zarządzania